Teraz jest zima i pszczoły wykonują tytaniczną pracę aby przetrwać kolejne mroźne godziny. Aby przeżyć zbiły się w kłąb i drganiami wytwarzają ciepło niezbędne do życia. Królowa jest w środku kuli , a pszczoły ogrzewają ją zamieniając się przy tym nieustannie miejscami. Pszczoły ze środka kuli wymieniają się z tymi z warstw zewnętrznych... i tak pracują do wiosny utrzymując temperaturę we wnętrzu kłębu powyżej 25 stopni.
Latem było zupełnie inaczej. Jak jest gorąco pszczoły wychodzą z ula i skrzydełkami wentylują jego wnętrze tak aby schłodzić gniazdo. Niewiarygodne jest z jaką precyzją potrafią utrzymywać stałą temperaturę w ulu 35 stopni potrzebną do rozwoju czerwiu.
Poniżej kilka zdjęć z lata jak moje podopieczne radziły sobie z wysoką temperaturą. Zastanawiam się skąd takie małe rozumki wiedzą co mają robić? Pszczoły są super!
Marzę o prawdziwych ulach. Pozostałam jednak przy hodowli murarek. To duzo łatwiejsza praca, tyle, że nie mam miodu. Ale dzięki nim mam wiele owocow, szczegolnie czereśni. Uwielbiam te małe pszczóki:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziekuję za dołączenie do mojej strony.
Będę obserwatorem z wielką przyjemnościa:)
Dziękuję za kilka ciepłych słów :) Murarki też są cudowne i warto je trzymać w swoim ogródku.Murarki są strasznie pracowite. Moja rodzinka na początku patrzyła na pszczółki z pewnym strachem lecz dziś one kupiły ich serca i już nikt ich się nie boi. Wspaniałym miodem przekupią każdego :) Dziękuję i zapraszam do zaglądania czasem do mnie. :)
OdpowiedzUsuń