piątek, 6 stycznia 2017

W naszym ogrodzie zamieszkały pszczoły...

W naszym ogrodzie zamieszkały pszczoły ...  nie ukrywam, że trochę im pomogłem w przeprowadzce do nas. Wszystko zaczęło się od marzenia , które wykiełkowało kilka lat temu, lecz z braku miejsca nie mogło urosnąć.Teraz mamy ogród i trochę miejsca na spełnianie marzeń. Żona kupiła mi trzy ule, drewniane, wielkopolskie ule. Pomalowałem je na kolorowo i postawiłem dwa z nich w ogrodzie. Kilka dni później przywiozłem od prawdziwego pszczelarza dwie pszczele rodzinki  i się zaczęło :-) .
Taki był początek mojej przygody z pszczołami.
Zapewne wszyscy posiadają wiedzę jak bardzo są potrzebne pszczoły i wiedzą też to ,że grozi im wyginięcie. Ale myślę ,że mało kto wie jak niesamowite są te istotki ! Ludzie kojarzą je z miodem i bolesnym żądleniem ,które często uśmierca ludzi. One nie potrafią do nas mówić i nie są w stanie powiedzieć kim są naprawdę (z innymi pszczołami potrafią rozmawiać) dlatego ja postanowiłem mówić w ich imieniu.
Od maja 2016 roku obserwuję ich życie i każdego dnia jestem w nich bardziej zakochany :-)  Dlatego moje małe pluszowe stworzonka zamieszkały w ogrodzie w takich oto kolorowych domkach :
Był maj jak po raz pierwszy zajrzałem do ula. Okazało się , że pszczółki były tak zajęte pracą iż nie zauważyły mojej obecności. Pracowałem przy nich , wciąż im przeszkadzając. One dzielnie to znosił. Dokładałem im ramki z wenzą (taki woskowy wafelek),wycinałem ramki z trutniami i obserwowałem ich życie. 
Ramka z trutniami.

Tak dotrwaliśmy do lipca i pierwszego w życiu miodobrania. Dzięki specjalnym przegonką udało się odebrać miód prawie bezboleśnie. Skończyło się na jednym użądleniu w rękę. Gdy miód wypłynął z wirówki zapanowała ogromna radość całej rodzinki , a zwłaszcza dzieci. Zebraliśmy 14 litrów pysznego miodu. 
Pierwszy miód :-)
Nastał sierpień i pszczoły zaczęły przygotowywać się do zimy. Stały się nieco nerwowe i potrafiły boleśnie przegonić mnie po ogrodzie broniąc swoich domków. Nastał czas aby oddać im to co zabraliśmy w lipcu,... no może nie do końca to samo. Do połowy września zakończyłem karmienie syropem cukrowym w ilości 14 kg na ul. Myślę ,że powinno wystarczyć im do wiosny ,ale czy tak będzie okaże się wiosną. Sezon pszczelarski zbliżał się do końca. Była jeszcze jesienna walka z warrozą lecz o tym opowiem innym razem.
Można na tym zakończyć opowieść o moim pierwszym roku z pszczołami w ogrodzie. Z tych kilku miesięcy z pluszowymi wiele się nauczyłem o ich życiu i jakoś wszyscy żyjemy wbrew powszechnej opinii o pszczołach zabójcach ( żona i moja trójka dzieci też żyją). Z pszczołami da się żyć , a bez pszczół ludzie długo nie pożyją. Owszem potrafią użądlić ,lecz trudno się dziwić jeśli ktoś idzie i grzebie im w mieszkaniu. Łącznie użądliły mnie z trzydzieści razy i myślę ,że pomału się uodparniam.
Teraz jest zima i podopieczne próbują przetrwać do wiosny. Siedzą w ulu w tzw. kłębie (taka pszczela kula) ,są w bezustannym ruchu wytwarzając ciepło. Dzięki temu potrafią przetrwać kilkudziesięcio stopniowe mrozy. Ostatnio zrobiły mi niespodziankę i 1 stycznia (zrobiło się ciepło) wyszły na chwilę ze swoich domków. Teraz jestem już pewny ,że żyją i mają się dobrze. 
1.01.2017

Pszczoły zimują , a ja myślę o powiększeniu mojej skromnej pasieki o kilka następnych kolorowych domków. Myślę ,że są to jedne z najwspanialszych stworzeń na ziemi. Owady ,które rozmawiają ze sobą tańcem , karmią swoje małe dzieci, bronią swojego domu aż do śmierci i pracują tak dużo ,aż w końcu umierają z przepracowania. Dlatego jeśli latem spotkasz gdzieś pszczołę nie wymachuj rękoma i nie krzycz wniebogłosy . Ona pracuje i zapewniam Cię ,że nie chce zrobić nikomu krzywdy. Jak spotkasz gdzieś ul to nigdy nie podchodź do wylotu ,a wówczas nic się nie wydarzy. 
Tyle moich rad i opowieści o pierwszym roku z pszczołami w ogrodzie. 
Pozdrawiam wszystkich , którym udało się dotrwać do tego miejsca. :-)




1 komentarz:

  1. Bardzo pieknie napisałeś o pszczołkach. Czytałam i myslałam sobie jaki z Ciebie dobry człowiek!
    Pozdrawiam całą Rodzinke razem z pszczółkami, bo one tez należą do Twojej rodziny:)

    OdpowiedzUsuń