niedziela, 29 stycznia 2017

Czego pragną pszczoły?

Czego pragną pszczoły? Odpowiedź jest prosta: nektaru, pyłku a także czystej wody.
Piszę dziś do wszystkich miłośników ogrodów. Tych ogromnych ogrodów z mnóstwem roślin, równo przyciętymi trawnikami i piękną ogrodową architekturą ,a także do posiadaczy maleńkich przydomowych ogródków. Nasze ogrody są nie tylko wypoczynkiem dla nas ludzi lecz także domem wielu maleńkich stworzeń. Nasze ogrody mogą też być stołówką dla owadów zapylających takich jak pszczoły miodne ,pszczoły murarki czy kochane trzmiele. Napotkałem w sieci taką o to grafikę, co prawda nie w naszym ojczystym języku ale myślę ,że z odczytaniem nie powinno być problemu (wystarczy google translator:-). Jeśli ktoś pragnie pomóc pszczołom to wiosna ,która mam nadzieję nadejdzie szybko jest wspaniałym czasem aby to uczynić. Jest to krótka lista roślin , za które moje kochane podopieczne będą bardzo wdzięczne. One głosu nie mają dlatego ośmielę się powiedzieć w ich imieniu DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM OGRODNIKOM. 
P.S. Jeszcze jedna prośba do wszystkich ogrodników (amatorów jak i zawodowców). Jak zobaczycie ,że wasze rośliny chorują i niestety będą wymagały oprysków jakąś chemią to bardzo proszę w imieniu ZAPYLACZY róbcie to po ustaniu lotów ,najlepiej po zmroku. Jest szansa ,że im to nie zaszkodzi i następnego dnia znów będą brzęczeć w ogródku.
Pozdrawiam wszystkich i dziękuję za odwiedzenie mojego bloga.


piątek, 20 stycznia 2017

Pszczoły zimą nie zasypiają.

Kiedyś myślałem ,że pszczoły zimą zasypiają ... przechodzą w swego rodzaju hibernację i budzą się dopiero na wiosnę. Jakie było moje zdziwienie gdy dowiedziałem się ,że one całą zimę nie śpią tylko grzeją się wzajemnie. Wszystkie pszczoły funkcjonują jak jeden organizm tworząc kłąb ,w środku którego jest dla nich ciepło i przyjemnie. Nawet ogromny mróz nie jest im straszny . Dbają o to , aby królowa przeżyła i wczesną wiosną rozpoczęła intensywne czerwienie znosząc tysiące larw. 
Dziś cicho podszedłem do moich podopiecznych i przystawiając ucho do ula podsłuchałem ich szemranie . Delikatne , jednostajne bzyczenie wskazuje ,że żyją i mają się dobrze. Odetchnąłem z ulgą . Mam nadzieję ,że wystarczy im zapasów do wiosny ,a wiosna w tym roku przyjdzie bardzo szybko :-) 
One pracują i ja aby nie być gorszy od nich też staram się pracować. Zakupiłem pięć nowych uli (pasieka się troszkę powiększy :-) i z niecierpliwością czekam na ich dostawę . Przygotowuję ramki , których w sezonie potrzeba bardzo dużo , a także uzupełniam drobny sprzęt pszczelarski:-) 
Byle do wiosny :-) 




niedziela, 15 stycznia 2017

Łyżeczka miodu...

Łyżeczka miodu to dla nas ludzi tak nie wiele. Łyżeczka miodu to zaledwie kilka gramów ,lecz dla pszczół to kawał życia ,a nawet kilka żyć. Aby powstała tak niewielka ilość miodu życie traci 12 pszczół ...umierają z przepracowania. Aby powstało tych kilka gramów potrzebują przelecieć ponad 3500 km i odwiedzić około 80000 kwiatków. Myślę ,że stworzenia te wymagają od nas ludzi ogromnego szacunku. Jeśli ich zabraknie to kto je zastąpi ? Ludzie z pędzelkami czy może latające drony? Myślę ,że ani ludzie ,ani super wymyślne drony nie są w stanie ich zastąpić. Dlatego jeśli nabierzesz łyżeczkę miodu to pomyśl o tych 12 stworzonkach i ich ogromnym wkładzie w nasze życie. 80000 zapylonych kwiatów to przyszłe owoce i warzywa , a także wszelkiego rodzaju zboża bez ,których ... no cóż wyginiemy.

Pozdrawiam wszystkich :-)

czwartek, 12 stycznia 2017

Plany na przyszłość.

Pszczelarstwo wciąga i szybko okazuje się ,że dwie pszczele rodzinki to bardzo mało. Rodzi się marzenie powiększenia pasieki. Większa pasieka to większa szansa na powodzenie całego projektu. Większa liczba pszczół to większa liczba zdrowszych i smacznych owoców,warzyw i wszelkiego rodzaju zbóż. Pszczoły to też zdrowsze lasy i różnorodność polnych kwiatów. Plan jest taki, że chcę aby wiosną w moim ogrodzie stanęły kolejne ule...najlepiej sześć (łącznie będzie ich osiem). Czy się uda? Zobaczymy...wszystko zależy oczywiście od pieniędzy. Jeśli będą środki zakupię dodatkowe ule lub materiał na ich wykonanie. Będę musiał też dokupić od zaprzyjaźnionego pszczelarza cztery odkłady pszczele. Dwa odkłady mam zamiar wykonać sam z dwóch moich rodzin. Taki jest plan i tego się trzymam :-) Ule muszą stanąć do połowy maja.
Zachęcam wszystkich do wspierania pszczół , a one z pewnością odwdzięczą się smakowitym miodem. Z prawej strony umieściłem link do zrzutki . Jeśli ktoś zechce posmakować najlepszego w świecie miodu to zapraszam do wsparcia projektu :-)
Tutaj mieszkają moje pszczółki :-)

poniedziałek, 9 stycznia 2017

Wspomnienie lata...

Teraz jest zima i pszczoły wykonują tytaniczną pracę aby przetrwać kolejne mroźne godziny. Aby przeżyć zbiły się w kłąb i drganiami wytwarzają ciepło niezbędne do życia. Królowa jest w środku kuli , a pszczoły ogrzewają ją zamieniając się przy tym nieustannie miejscami. Pszczoły ze środka kuli wymieniają się z tymi z warstw zewnętrznych... i tak pracują do wiosny utrzymując temperaturę we wnętrzu kłębu powyżej 25 stopni.
Latem było zupełnie inaczej. Jak jest gorąco pszczoły wychodzą z ula i skrzydełkami wentylują jego wnętrze tak aby schłodzić gniazdo. Niewiarygodne jest z jaką precyzją potrafią utrzymywać stałą temperaturę w ulu 35 stopni potrzebną do rozwoju czerwiu.
Poniżej kilka zdjęć z lata jak moje podopieczne radziły sobie z wysoką temperaturą. Zastanawiam się skąd takie małe rozumki wiedzą co mają robić? Pszczoły są super!


 



piątek, 6 stycznia 2017

W naszym ogrodzie zamieszkały pszczoły...

W naszym ogrodzie zamieszkały pszczoły ...  nie ukrywam, że trochę im pomogłem w przeprowadzce do nas. Wszystko zaczęło się od marzenia , które wykiełkowało kilka lat temu, lecz z braku miejsca nie mogło urosnąć.Teraz mamy ogród i trochę miejsca na spełnianie marzeń. Żona kupiła mi trzy ule, drewniane, wielkopolskie ule. Pomalowałem je na kolorowo i postawiłem dwa z nich w ogrodzie. Kilka dni później przywiozłem od prawdziwego pszczelarza dwie pszczele rodzinki  i się zaczęło :-) .
Taki był początek mojej przygody z pszczołami.
Zapewne wszyscy posiadają wiedzę jak bardzo są potrzebne pszczoły i wiedzą też to ,że grozi im wyginięcie. Ale myślę ,że mało kto wie jak niesamowite są te istotki ! Ludzie kojarzą je z miodem i bolesnym żądleniem ,które często uśmierca ludzi. One nie potrafią do nas mówić i nie są w stanie powiedzieć kim są naprawdę (z innymi pszczołami potrafią rozmawiać) dlatego ja postanowiłem mówić w ich imieniu.
Od maja 2016 roku obserwuję ich życie i każdego dnia jestem w nich bardziej zakochany :-)  Dlatego moje małe pluszowe stworzonka zamieszkały w ogrodzie w takich oto kolorowych domkach :
Był maj jak po raz pierwszy zajrzałem do ula. Okazało się , że pszczółki były tak zajęte pracą iż nie zauważyły mojej obecności. Pracowałem przy nich , wciąż im przeszkadzając. One dzielnie to znosił. Dokładałem im ramki z wenzą (taki woskowy wafelek),wycinałem ramki z trutniami i obserwowałem ich życie. 
Ramka z trutniami.

Tak dotrwaliśmy do lipca i pierwszego w życiu miodobrania. Dzięki specjalnym przegonką udało się odebrać miód prawie bezboleśnie. Skończyło się na jednym użądleniu w rękę. Gdy miód wypłynął z wirówki zapanowała ogromna radość całej rodzinki , a zwłaszcza dzieci. Zebraliśmy 14 litrów pysznego miodu. 
Pierwszy miód :-)
Nastał sierpień i pszczoły zaczęły przygotowywać się do zimy. Stały się nieco nerwowe i potrafiły boleśnie przegonić mnie po ogrodzie broniąc swoich domków. Nastał czas aby oddać im to co zabraliśmy w lipcu,... no może nie do końca to samo. Do połowy września zakończyłem karmienie syropem cukrowym w ilości 14 kg na ul. Myślę ,że powinno wystarczyć im do wiosny ,ale czy tak będzie okaże się wiosną. Sezon pszczelarski zbliżał się do końca. Była jeszcze jesienna walka z warrozą lecz o tym opowiem innym razem.
Można na tym zakończyć opowieść o moim pierwszym roku z pszczołami w ogrodzie. Z tych kilku miesięcy z pluszowymi wiele się nauczyłem o ich życiu i jakoś wszyscy żyjemy wbrew powszechnej opinii o pszczołach zabójcach ( żona i moja trójka dzieci też żyją). Z pszczołami da się żyć , a bez pszczół ludzie długo nie pożyją. Owszem potrafią użądlić ,lecz trudno się dziwić jeśli ktoś idzie i grzebie im w mieszkaniu. Łącznie użądliły mnie z trzydzieści razy i myślę ,że pomału się uodparniam.
Teraz jest zima i podopieczne próbują przetrwać do wiosny. Siedzą w ulu w tzw. kłębie (taka pszczela kula) ,są w bezustannym ruchu wytwarzając ciepło. Dzięki temu potrafią przetrwać kilkudziesięcio stopniowe mrozy. Ostatnio zrobiły mi niespodziankę i 1 stycznia (zrobiło się ciepło) wyszły na chwilę ze swoich domków. Teraz jestem już pewny ,że żyją i mają się dobrze. 
1.01.2017

Pszczoły zimują , a ja myślę o powiększeniu mojej skromnej pasieki o kilka następnych kolorowych domków. Myślę ,że są to jedne z najwspanialszych stworzeń na ziemi. Owady ,które rozmawiają ze sobą tańcem , karmią swoje małe dzieci, bronią swojego domu aż do śmierci i pracują tak dużo ,aż w końcu umierają z przepracowania. Dlatego jeśli latem spotkasz gdzieś pszczołę nie wymachuj rękoma i nie krzycz wniebogłosy . Ona pracuje i zapewniam Cię ,że nie chce zrobić nikomu krzywdy. Jak spotkasz gdzieś ul to nigdy nie podchodź do wylotu ,a wówczas nic się nie wydarzy. 
Tyle moich rad i opowieści o pierwszym roku z pszczołami w ogrodzie. 
Pozdrawiam wszystkich , którym udało się dotrwać do tego miejsca. :-)